W poprzednim poście pisałem o nowej formie treningów i satysfakcji
z czasów , które zmieniały się podczas ich realizacji. Nadszedł czas
by cała ciężka praca w okresie przygotowawczym została sprawdzona w praktyce.
Przypieczętowaniem tego miały być zawody ,na których odnotowane byłyby oficjalne czasy.
No właśnie miały bo organizm spłatał mi psikusa łapiąc cztery dni przed zawodami infekcje.
Nie bolało mnie gardło, nie miałem kataru , ale wystąpiła bardzo wysoka gorączka 39,6 stopnia
i bardzo męczący mokry kaszel - po wizycie u lekarza diagnoza zapalenie oskrzeli .
Czyli tych kanalików , które rozprowadzają po płucach tlen .
Czyli tych kanalików , które rozprowadzają po płucach tlen .
To wszystko bardzo mnie osłabiło, powodując, że organizm nie był w stanie funkcjonować
na pełnych obrotach , szczególnie podczas
takiego startu w zawodach gdzie potrzebne jest prawidłowe funkcjonowanie układu tlenowego
Ważna decyzja !!!
Popłynąć jak "prawdziwy” sportowiec, czy zrezygnować z tak długo
wyczekiwanego, i okupionego wielogodzinnymi treningami, startu?
Odpowiedź może być tylko jedna.
Odpuścić! Zdrowie jest ważniejsze niż
ambicja, a wyczynowi sportowcy są najczęściej pod opieką lekarzy i
specjalistów, którzy za pozwolenie na start chorego zawodnika biorą
odpowiedzialność.
Pamiętać należy też, że nawet najwybitniejsi sportowcy
potrafią wycofać się przed samym finałem
Stres związany ze startem i intensywny wysiłek podczas zawodów nałożone
na osłabiony wewnętrzną walką z mikrobami organizm, mógł okazać się
przysłowiowym gwoździem do trumny.
Lekceważenie tych ostrzeżeń może skończyć się poważnymi powikłaniami, w
tym problemami z sercem, które na długie miesiące, a nawet lata mogą
wykluczyć nas ze sportowego życia.
Rodzice postawili na walkę metodami naturalnymi gdzie organizm sam uruchamia
przeciwciała do obrony a nie iść na łatwiznę podając antybiotyk
Powoduje to, że w sytuacji, kiedy naprawdę konieczne jest leczeniem antybiotykami,
bakterie mogą być na nie uodpornione.
Jedną z metod leczenia było stawianie baniek .
Wytworzone w bańce podciśnienie zasysa skórę do jej wnętrza, w wyniku
czego
dochodzi do pęknięcia podskórnych naczyń krwionośnych i wydostania
się
poza nie pewnej ilości krwi (widoczny krwiak).
Ta krew odbierana
jest przez system obronny organizmu jako obce białko i staje
się silnym
bodźcem do wytworzenia dużej ilości ciał odpornościowych, które
przygotowane
do walki z wrogiem napotkawszy jedynie własną krew, kierują
swoje siły przeciwko infekcji.
Podciśnienie, wywierając na skórę działanie mechaniczne, powoduje podrażnienie jej zakończeń nerwowych. Dzięki temu dochodzi do zwiększenia ukrwienia i poprawy zakłóconej wcześniej czynności narządu wewnętrznego, związanego ze strefą skóry, na której postawiono bańki.
Zasadę działania baniek stawianych w ściśle określonych punktach ciała w zależności od s
Podciśnienie, wywierając na skórę działanie mechaniczne, powoduje podrażnienie jej zakończeń nerwowych. Dzięki temu dochodzi do zwiększenia ukrwienia i poprawy zakłóconej wcześniej czynności narządu wewnętrznego, związanego ze strefą skóry, na której postawiono bańki.
Zasadę działania baniek stawianych w ściśle określonych punktach ciała w zależności od s
chorzenia można wyjaśnić wykorzystując wiedzę stosowaną w
akupunkturze".
Już po jednej kuracji bańkami spadła mi gorączka z 39, 6 na 37,5 stopnia ,
i tak utrzymywała się kilka dni szczególnie wieczorami.
Oczywiście po bańkach zostają na plecach charakterystyczne ślady, ale
już wiem,
że to nie są siniaki, tylko popękane naczynka, co jest celowe
w tym zabiegu.
Mnie od razu skojarzyły się one z tzw. "malinką"
Najgorzej było z męczonym mokrym kaszlem , który dokuczał szczególnie w nocy
jak wydzielina odrywała się od ścianek płuc .W tym wypadku musiałem tylko
przyjmować leki ułatwiających odkrztuszanie i czekać na poprawę
przyjmować leki ułatwiających odkrztuszanie i czekać na poprawę
Kolejne zawody w połowie grudnia pozostają pod znakiem zapytania
Tak na marginesie kuracji bańkami :
Kolejne zaostrzenia metod badań sprawdzających korzystanie z
nielegalnego dopingu
jasno świadczą o tym, jak duża presja jest
wywierana na zawodników
w kwestii 'podkręcania' swojej formy fizycznej.
Nic więc zaskakującego w tym, że sportowcy poszukują innych,
delikatniejszych
dla zdrowia metod niż farmakologiczne. Dlatego
stawianie baniek chwali sobie coraz więcej zawodników, dzieląc się
często w mediach społecznościowych zdjęciami z terapeutycznych sesji.
Powrót do medycznych korzeni w tym wypadku może nie zdziała cudów, ale
chęć stosowania bardziej naturalnych metod może świadczyć o czymś innym -
w dobie tak szybkiego rozwoju nowoczesnej medycyny ciężko nam czasem
jej zaufać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz