Każdy z nas potrzebuje motywacji do działania.
Może być to ilość przepłyniętych kilometrów czy też rekord czasowy, który chcesz pobić.
Może być to nawet ilość minut spędzona w wodzie.Najważniejsze, żebyś określił swój cel i sprawdzał na bieżąco,na jakim etapie jego realizacji jesteś.
Doda Ci on skrzydeł. Dodatkowo Cię zmobilizuje.
Pamiętaj jednak, że Twój cel powinien być realny. Co to oznacza?
Ma być on możliwy do osiągnięcia przez Ciebie, a nie jakiegoś pływaka olimpijskiego.
Nie
będziesz widział efektów swojej pracy, co Cię zdemotywuje.Lepiej więc
zdecydować się na wyznaczenie realnego, celu optymalnego dla Ciebie.Nie
oznacza to, że nie ma być on motywujący. Realny i ambitny nie
wykluczają się.Muszą jednak odnosić się bezpośrednio do Twoich
możliwości, do tego, co dla Ciebie jest możliwe do osiągnięcia, lecz
również skłaniające do większego wysiłku.
Warto też byś ustalił, do
kiedy masz zrealizować swój cel.Ilu treningów potrzebujesz by do niego dojść?A może każdy trening będzie wiązał się z innym celem? Decyzja należy do Ciebie.
Możesz
sam określić swój cel, zaczynając początkowo od dystansów czy też
czasów, realnych dla Ciebie do przepłynięcia. Jeśli jednak nie wiesz,
jak się do tego zabrać, to warto doradzić się kogoś, kto trenuje od
Ciebie dłużej bądź bardziej się na tym zna. Możesz doradzić się
specjalisty
Dobre efekty także w wodzie wiążą się z szeregiem działań i ustaleń, które musisz podjąć.
Można
mieć super technikę, potencjał, lecz jeśli nie pływa się regularnie i
nie ma wyznaczonych celi, dużo trudniej będzie zmobilizować się do
wysiłku. Grunt to właściwe podejście.I takiego właśnie podejścia życz
Sobie na treningach. 100% motywacji.
Zapisuj swoje wyniki. Wyznaczaj nowe cele do osiągnięcia.
Z
pewnością dla wielu ludzi monotonia ciągłego wpatrywania się w kafelki
na dnie basenu byłaby na dłuższą metę nie do zniesienia.To fakt -
pływanie ma charakter indywidualny i jest przede wszystkim formą
zmagania się z samym sobą. Rzecz jasna, piszę te słowa jako amator, a
kilka godzin spędzanych tygodniowo w basenie jest niczym w porównaniu z
ilością treningów zawodowych pływaków.
W ich przypadku poświęcenie się
pływaniu drastycznie ogranicza możliwości życia towarzyskiego, nie
wspominając już o nauce czy pracy. Czy jednak samotność pływaka musi
nieuchronnie prowadzić do izolacji? Zdania na ten temat są podzielone
Przy
okazji wielu artykułów na jego temat znalazłem wypowiedź pani
psycholog, która stwierdziła: „Przemierzając kolejne baseny, człowiek
nie ma kontaktu z innymi i światem zewnętrznym, w naturalny sposób
przyzwyczaja się do tej izolacji i zatrzymuje się w rozwoju społecznym.
Gdy po 15 latach wychodzi z wody, jest zdezorientowany. Trudno mu przywyknąć do rzeczywistości”.
Czemu nie napiszesz jakiś nowych postów?
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuń