Najważniejszym punktem mojej wizyty było Sanktuarium św. Jana Pawła II, mieszczące się w Bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
To właśnie tutaj ochrzczono małego Karola Wojtyłę. Widok chrzcielnicy, przy której zaczęła się jego droga wiary, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałem/pomyślałam wtedy, jak niesamowite jest to, że w tym samym miejscu rozpoczęła się historia człowieka, który później stał się papieżem i świętym.
W środku bazyliki panuje cisza i spokój, mimo licznych pielgrzymów. Można naprawdę poczuć, że to miejsce modlitwy, refleksji i spotkania z Bogiem. W jednej z bocznych kaplic znajduje się relikwiarz z krwią św. Jana Pawła II – moment modlitwy przy nim był dla mnie bardzo poruszający.
Po wyjściu z kościoła zajrzałem/zajrzałam także do Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II – nowoczesne, pięknie zorganizowane, pełne zdjęć, nagrań i przedmiotów z życia Papieża. Szczególnie zapadły mi w pamięć jego osobiste notatki i fragmenty homilii – mądre, głębokie, a jednocześnie tak proste w przekazie.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć też kremówki! 😊 Tuż obok rynku znajduje się kilka kawiarni, które serwują ten słynny papieski deser. I muszę przyznać – są pyszne!
Czy warto?
Z całego serca mogę powiedzieć – tak. Wadowice to nie tylko kolejny punkt na mapie, ale miejsce, które zostawia ślad w duszy. Nie trzeba być osobą głęboko wierzącą, żeby poczuć wyjątkową atmosferę tego miasta. To przestrzeń, gdzie historia spotyka się z duchowością, a człowiek może poczuć się bliżej czegoś większego.
Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję odwiedzić Wadowice – zróbcie to. Zajrzyjcie do sanktuarium, usiądźcie na chwilę w ławce, pozwólcie sobie na ciszę. Być może – tak jak ja – wyjdziecie stamtąd odmienieni.
cdn....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz