Spacerując po romantycznej Kampie nie można pominąć odwiedzin w Muzeum Kampa, mieszczącym się w eleganckim budynku Sovowych Młynów. Zgromadzono w nim bogate zbiory środkowoeuropejskiej sztuki nowoczesnej oraz jedną z największych kolekcji prac prekursora sztuki abstrakcyjnej Františka Kupki.Niektóre z licznych eksponatów muzealnych wystawionych na zewnątrz np. niemowlęta bez twarzy czy świecące stado pingwinów.
W pobliżu Muzeum Kampa roztacza się piękny widok na panoramę miasta. Z tej strony jest ona dość nietypowa, gdyż u brzegu rzeki wyłaniają się jaskrawożółte, plastikowe pingwiny (fosforyzujące w nocy), ustawione na belce ponad powierzchnią wody. Ten surrealistyczny obrazek ma przypominać i ostrzegać przed niebezpieczeństwami związanymi ze zmianami klimatu oraz konsumpcją i nieumiejętnością ponownego przetwarzania tak ogromnych ilości plastiku. Grupa z Mediolanu, która jest autorem instalacji - Cracking Art Group - te 34 identyczne zwierzątka wykonała z butelek z recyklingu. Dlaczego akurat pingwiny? To między innymi na ich los i przetrwanie ma tak ogromny wpływ ocieplenie klimatu, topnienie lodu i zanieczyszczenie środowiska. Czemu plastik? Bo niedługo może się okazać, że taka sztuczna figurka, to będzie jedyna możliwość aby zobaczyć niejedno zwierzę, które już teraz jest zagrożone wyginięciem.Wystarczy kilka kroków i znajdujemy się w pięknym parku, który już od wielu lat jest idealnym miejscem dla organizowania letnich pikników lub wylegiwania się na dobrze utrzymanym trawniku. A to wszystko z wieżami Starego Miasta w tle.W parku powstały rzeźby „na chwilę” w 2000 roku, ale tak spodobały się mieszkańcom i turystom, że cały czas wędrują nieopodal Wełtawy.
Olbrzymie
niemowlęta (czes. Miminka) Crawling Babies raczkujące po parku,
których twarze nasuwają na myśl podobieństwo do automatów wrzutowych na
monety. Figury mają symbolizować czasy nastawione na kulturę życia
opartą na chęci zysku .Autor a jakże nie kto inny jak David Černý .
Ten czeski rzeźbiarz specjalizujący się w postmodernizmie, znany jest
przede wszystkim ze swoich nowoczesnych i prowokacyjnych instalacji
tworzonych na ulicach miast. Jego dzieła charakteryzuje parodia i
kontrowersyjny dobór środków artystycznych. Są one awangardowe i
niecodziennie, z tego też powodu Černý jednych bawi, innych zachwyca,
innych bulwersuje, a jeszcze innych szokuje. Bezapelacyjnie jednak mimo
wszystko, a może właśnie dzięki temu, wzbudza żywe zainteresowanie
swoimi rzeźbami. Co ciekawe, przy budowie swoich instalacji wykorzystuje
on najnowsze zdobycze techniki, łącząc technologię ze sztuką i
pozwalając im razem istnieć w przestrzeni miejskiej
Make love, not war. Kto nie zna tych legendarnych słów wypowiedzianych przez Johna Lennona. Jego przekaz w Pradze jest stale aktualny. Obok parku znajduje się słynna ściana Johna Lennona.Ściana od lat 80. XX wieku została zapełniona graffiti inspirowanymi Johnem Lennonem i fragmentami tekstów piosenek Beatlesów.
W 1988 roku ściana była źródłem irytacji dla reżimu komunistycznego.Młodzi Czesi pisali skargi na ścianie, co doprowadziło
do starcia pomiędzy setkami studentów i służbą bezpieczeństwa w pobliżu
Mostu Karola. Ruch studentów został ironicznie nazwany „Lennonismem”, a
czeskie władze opisywały tych ludzi jako alkoholików, psychicznie
chorych, socjopatycznych i nazywali agentami zachodniego kapitalizmu
Ściana stale ulega zmianie, a oryginalny portret Lennona został
zamalowany pod warstwami nowej farby. Nawet wtedy, gdy ścianę
przemalowano przez niektóre instytucje, na drugi dzień znów zapełnia
się poezją , hasłami , zaklęciami miłosnymi i czy wołaniem o
lepszy świat. Dziś ściana jest symbolem ideałów młodości takich
jak miłość i pokój
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz