Z rodzicami latem 2012 byliśmy na wakacjach w Mielnie ( nad morzem) , gdzie u gospodarzy
ich syn namiętnie czekał na okazje wiatrową i leciał z kitesurfingiem nad morze .
ich syn namiętnie czekał na okazje wiatrową i leciał z kitesurfingiem nad morze .
Był tak miły że udzielił mi kilku lekcji na podstawowy kurs nauczania
Główne szkolenie odbyliśmy na łące, gdzie było szeroko oraz bez zabudowań.
Kształcenie rozpoczęliśmy teorią, następnie ćwiczeniami doskonalącymi.
Część
praktyczną w wodzie.nad zalewem .
Jak na kite surfera byłem za drobny i za mały.
Dodatkowo " nauczyciel" nie miał tak małego latawca do mojej postury
Praktyka na wodzie z samym latawcem bez deski
Czasami jak złapałem mocny wiatr w latawiec to wyciągał mnie z wody jak wędkarz rybę
Dobrze że miałem przy sobie instruktora bo inaczej poprzeciągałoby mnie po tafli wody
Zdjęcia poniżej co potrafił mój nauczyciel :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz