Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 18 stycznia 2024

Pociąg Kandy - Ella


Na wszystkich forach dotyczących atrakcji Sri lanki wymieniana jest podroż pociągiem z Kandy do Ella aby podczas porannego wschodu słońca podziwiać misternie ukazujące się pagórki z plantacjami herbaty i ludzi zbierających o chłodniejszym świcie liście z uprawnych krzewów. 
Jedyna wada to pora rozpoczęcia przejazdu 3:30 rano.....oj ciężko mi jak to pisze
Ale cóż raz się żyje , wstaliśmy o nieprzyzwoitej godzinie aby udać się na dworzec kolejowy Kandy Railway Station i zakupić bilety na "wycieczkę życia ". Jak wspomniałem są trzy terminy odjazdu pociągu na tej trasie 3:30 , 8:47 oraz 11:10.
Pociąg o 3:30 startuje z Kandy, więc jest najmniej zatłoczony. Dwa pozostałe startują z Colombo i po drodze zbierają ludzi, i to był argument do rannego wstawania. Przed kasą biletową ustawiły się dwie kolejki na 3 i 2 klasę.Kasy otworzono równo o godz 3:30 gdy pociąg już miał odjechać ,panowie w okienkach widząc nasz obłęd strachu w oczach z uśmieszkiem na ustach tłumaczyli że wszyscy zdążą i po co te nerwy.Przy kupnie biletu był tylko wariant 3 klasy za 300LKR/os./około 4zł. Bardzo ważne : na całym przejeździe nie będzie kontroli konduktorskiej biletów , ta odbywa się na stacji wysiadkowej przechodzimy przez  punkt w którym pokazujemy zakupiony bilet - wiec pamiętajcie pilnować go!!
 
Z biletami w ręku biegiem wskoczyliśmy do ostatniego wagonu , i przechodząc pomiędzy przedziałami zobaczyliśmy to co opisywane było na forach , niby pociąg reklamowany jako atrakcja turystyczna , a zaniedbany jakby 40 lat nikt go nie odświeżał ,wiatraki na górze przedziałów pooblepiane pajęczynami ,wszystko czarne od brudu , drzwi od ubikacji sami lokalsi zamykali aby nie śmierdziało i to że były pozamykane na amen okna przelało czarę upojnej wycieczki .W taki sposób miałem spędzić 11 godzin w podróży ?.. brrrr . Czekamy godzinę na odjazd i nic się nie dzieje ,wreszcie odjeżdżamy ale tylko na trochę bo cofają skład do stacji początkowej , jaki powód nikt nie raczy tłumaczyć .Łapiemy lokalnego zawiadowce, który artykułuje że coś się stało i naprawa zajmie około 1 godziny.Ewidentnie coś w nas pękło, za dużo atrakcji dla nas jak na poranny rozruch ,decyzja wracamy do hotelu prześpimy się i pojedziemy następnym pociągiem o 8:47 (bilet jest ważny cały dzień). Jak się okaże później to był strzał w10 ,bo zawiadowca powiedział nam że pociąg z 3:30 odjechał z 3 godzinnym opóźnieniem około 7 rano, wiec wchód słońca oglądałbym na peronie zamiast wzgórz herbacianych. Jedziemy pociągiem ,który ma w nazwie pospieszny czyli zamiast (11 godzin jak ten z 3:30) mamy 7 godziny stania w przedziale .Widzicie na zdjeciach poniżej ścisk był modelowy , dziwiłem się jak lokalni sprzedawcy potrafią się przeciskać z tak ciężkimi koszami pomiędzy takim tłumem, widać jestem w tym laikiem .

Może o samej podroży - powiem w samych superlatywach , lokalni ustępowali nam miejsca nawet żebyśmy sobie posiedzieli z godzinkę , opowiadali kiedy trzeba zerknąć przez okno i zrobić zdjęcia polom z krzewami herbacianymi , kiedy pociąg będzie zwalniał i można zrobić zdjęcia pociągu z boku itd .Do tego częstowanie lokalnymi przekąskami , w taki sposób niestraszne mi było 7 godzin jazdy.

 

 

 
Mimo panującego tłoku w przedziałach na stacjach zawiadowcy dopychali gestami rak podróżnych aby się przesuwali i robili miejsca dla wsiadających , robili coś niemożliwego :)
 
Ciekawe jest przewożenie jedzenia przez lokalnych , jest to rodzaj ceraty w którym jest posiłek , zazwyczaj ryż z dodatkami , a całość jest owinięta w gazetę . Po rozpakowaniu widać jak ciepło ulatnia się wiec działa jak termos -proste a skuteczne. 
 Zbliżając się do Ella , pagórki porośnięte krzewami herbacianymi ustępowały mniejszym lub większym formacjom skalnym z których spływała woda tworząc piękne wodospady, jeden z nich był na naszej jutrzejszej liście życzeń - Diyaluma Falls 
Wreście dotarliśmy do miejscowości Ella , widać dopiero na peronie jak było tłoczno
cdn....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz